czwartek, 3 czerwca 2010

Pochwała miłości greckiej

Paweł i Gaweł w jednym stali domu
Z sąsiadów nikt nie wiedział co robią po kryjomu
Nie wiedzieli że ci chłopcy wspaniali
Sodomie z wielką pasją uprawiali
Oddawali się temu z pełnym poświeceniem
By osiągnąc w życiu analne spełnienie
Zaczęło się to lat temu cztery
Gdy Gaweł "Bajtka" stare numery
Wynosił seriami do piwnicy
Wtedy to właśnie Paweł napalony...wsadził mu palec do odbytnicy
W czasie gdy Gaweł był pochylony
Gaweł mimo iż zdziwiony
Nie był wcale zły
Spytał "drogi Pawle cóż ty robisz mi
Przyjemne to bardzo,rób mi tak więcej
Przypomina mi to przygody dziecięce
Gdy w kościele ministrantem byłem
Wraz z księdzem Ruchajłą do zakrystii chodziłem
I tam to mnie jak mówił "błogosławił"
Gdy ptaszkiem swym małym w mej pupie się bawił"
Na to Paweł odrzekł "Gawle mój kochany
Widzę iż pragniesz zostać wyruchany
Pokaże Ci więc to co nazywam miłością
Poczujesz prawdziwą analną rozkosz"
Od tego czasu dnia takiego nie było
W którym jedno by w drugim nie gościło
A nawet gdy dom,osobno opuszczali
Na czas ten w odbyty wkładali
Kulki analne,bądź inne gadżety
Korki,wiertła i inne bzdety
A gdy jeden drugiego pieścił
To w jego dupie głowe mógł zmieścić
Robili to często by wśród jęków i spazmów
Doznawać kolejnego analnego orgazmu
Po latach kieszenie nawet niepotrzebne im były
Bo portfel i komórka się w dupie mieściły
A z racji że wszystko wsadzali do dupy
Znacznie przyjemniejsze były zakupy
Węgla do domu zamawiać nie musieli
Sami ze sobą z kopalni go wzięli
I zachwyceni byli górnicy
Pojemnością ludzkiej odbytnicy
Że węgla da się cztery multikary
Nasypać w ten otwór z pozoru mały
I morał z tego jest taki dla ciebie
Nie bój sie gdy ktoś w pupie Ci grzebie

1 komentarz: