Racjonaliści wyrażają pogląd że stworzenie świata w 6 dni jest kłamstwem. Nie wiedzą jednak w jak wielki błąd popełniają. Dzień jest pojęciem względnym,gdy weźmiemy pod uwagę fakty,które przedstawię w mej opowieści.Posłuchajcie więc bracia i siostry historii,która zastała mi przekazana przez Najświętszą Matkę Boską Zielną dnia ósmego.
Bóg świat tworząc nie spodziewał się że będzie to praca tak czasochłonna. By czasu więcej zdobyć,przez zero postanowił podzielić. Gdy liczba przez zero podzielona zostanie,czasoprzestrzeń zaburzoną będzie. Czynność ta stwarza 5 sekund poza czasem.Dzieląc dwa razy przez zero,Bóg otrzymywał 10 sekund itd. Dowodem na takie jego postępowanie są czarne dziury. Są one miejscem gdzie znajdują się wszystkie te zmagazynowane,niewykorzystane sekundy,z każdym oddechem wieczności mnożone przez nieskończoność. Gdy Bóg po stworzeniu świata,zobaczył co uczynił,zaburzając czasoprzestrzeń,stwierdził że jest to złe. Miliardy lat zrealizowały się w 6 dni,co naruszyło strukturę chaosu.Wtedy Bóg zakazał dzielenia przez zero. Porządek ów ustalony trwał do pojawienia się Syna Bożego na ziemi. Podczas kuszenia na pustyni Chrystus,będąc przez Szatana namówionym do dzielenia przez zero,postanowił założyć tajną organizację mającą na celu badanie zaburzania czasoprzestrzeni,poprzez dzielenie przez zero. Wtedy też powstała wierna staremu zakonowi organizacja,mająca na celu powstrzymanie Jezusa przed zrealizowaniem swego planu. Jeden z agentów ów organizacji,TW.Judasz przeniknął do struktur spiskowców,zwanych też Apostołami. Wydając Jezusa na śmierć uratował,wszechświat przed załamaniem jego struktury. Od tego czasu organizacja ta nosi miano Armii Judasza. Armia Judasza działa do dziś. Najlepszym tego dowodem jest wprowadzony przez nich zakaz możliwości dzielenia przez zero. Weźcie teraz do ręki kalkulator i sprawdźcie.
Gdy zapytasz matematyka o dzielenie przez zero,również odpowie że to niemożliwe. To dowód na to iż są oni zastraszani przez Armie Judasza. Są ludzie,którzy dysponując nowoczesną technologią,zdejmują blokady z kalkulatorów,co pozwala dzielić przez zero. Gdy tylko się to uczyni,od razu pojawiają się agenci Armii Judasza w celu zlikwidowania osoby,która wykonała to działanie. Powstała też organizacja kontynuująca dzieło Chrystusa. Oficjalnie określają się jako Kościół Katolicki. Głównym ich celem jest maksymalne zaburzenie czasoprzestrzeni w celu zbudowania potęgi i zdobycia absolutnej władzy. Każda próba dzielenia przez zero na masową skale kończyła się tragedią. Wojny,Kataklizmy,Marcin Prokop. Wszystko to efekt dzielenia przez zero. Obecny przywódca KK Rat-singer[666] jest cyborgiem,powstałym w wyniku spreparowania ciała młodego ochotnika Hitler Jugend. Na widok publiczny jednak wystawiany jest tylko jego klon,bezwolna marionetka,znana jako Benedykt XVI. Siła obliczeniowa cyborga Rat-singer[666] pozwala na dzielenie przez zero 795432 razy na sekundę. Pomyślcie jak bardzo zaburza to strukturę wszechświata. Pomyślcie o tym wszystkim za każdym razem,gdy będziecie próbować dzielić przez zero.
Gdy będzie zapotrzebowanie napiszę poczytną powieść o tym,by lepiej przybliżyć temat.OTWÓRZCIE OCZY!!! OTO PRAWDZIWE OBLICZE KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO!!!
piątek, 24 grudnia 2010
piątek, 4 czerwca 2010
Grzyby,a sens istnienia świata...
Z pamiętnika dr Qutasshah
Dzień 53 (ósmy dzień po kontakcie)
Kosmiczne grzyby okazały się być nie do końca tym,czym się wydawały.Odkryto że to co nazywano ich świadomością,jest tak naprawdę swego rodzaju polem elektromagnetycznym,wpływającym na umysły osób mających z owymi grzybami kontakt.Serbscy naukowcy zaproponowali więc, by porozumiewać się z nimi za pomocą kataryniarza na baterie.Sprowadzony jednak specjalnie z Krakowa kataryniarz okazał się być niekompatybilny z przygotowanymi bateriami.Z pomocą przyszli uczeni z Londynu,którzy to zaproponowali by naładować kataryniarza przy pomocy wyładowań atmosferycznych
Uprzednio naładowany kataryniarz,potrafił porozumieć się z kosmicznymi grzybami.Grzyby te,jak się później okazało były powstałą w wyniku zakrzywienia czasoprzestrzeni,formą ludzkiej świadomości.Ludzkie myśli,mające charakter refleksyjny,będące bezowocnymi,szybko znikały z umysłu.Okazało się jednak że nie znikały bezpowrotnie,lecz znajdowały swe miejsce w czasie i przestrzeni,gdzie tworzyły swoiste niematerialne społeczeństwo filozofów. W wyniku owego wcześniej już wspomnianego zakrzywienia czasoprzestrzeni,wymiar w którym owo społeczeństwo funkcjonowało został zmiażdżony do wielkości cząsteczki.Cząsteczka ta eksplodowała,tworząc wszechświat.
Społeczeństwo filozofów zaś zachowując wspomnienia o swej historii,w wyniku eksplozji przyjęło materialną postać,przypominającą przeźroczystego,galaretowatego grzyba.Grzyby (czy też raczej powinniśmy ich nazwać filozofami) ustaliły własną jednostkę czasu.Nazwana została ona "pętlą".Jedna pętla równa jest jednemu stworzeniu wszechświata.Za każdym razem czasoprzestrzeń się zakrzywia i wymiar myśli zostaje skompresowany do cząsteczki dającej początek światu.Jedna rzecz w tym jest przerażająca.Otóż skoro przy każdym zaburzeniu czasoprzestrzeni świat powstaje na nowo,to przestaje on istnieć na pewien moment.Pytanie brzmi: jak długi jest ten moment?
Grzyby nie potrafiły odpowiedzieć na to pytanie,gdyż ludzkie pojęcie czasu ich nie dotyczy i nie potrafią go ocenić.Wiadomo tylko iż ich społeczeństwo naliczyło już wiele miliardów "pętli".Jaki jest więc sens istnienia świata skoro powstaje on,by zniknąć i powstać ponownie? I nie wiemy też czy koniec nastąpi jutro,za tydzień,a może wtedy gdy na ziemi nie pozostanie już żaden człowiek.Profesor Kurwipiętka snuje przypuszczenia iż koniec pętli następuje wtedy gdy ostatnia refleksja dotrze do "wymiaru filozofów".Czy znaczy to jednak,że będzie to ostatni żyjący człowiek? Czy może coś innego czeka nas w przyszłości? Teoria doktora Falluskona mówi,że nasze mózgi zostaną zastąpione maszynami,które nie będą snuć refleksji tylko spełniać funkcje "komputera pokładowego".Mi żadna z tych wizji się nie podoba.
Jedno jest pewne-nasz ośrodek badawczy przysłużył się do zwiększenia populacji "filozofów",gdyż ilość snutych przez nas od tego dnia refleksji była powalająca.
I tylko kataryniarz miał to wszystko w dupie...
KONIEC
.
.
.
.
te grzyby to nie przez przypadek chyba
korrrrba
kosmiczne kuwwwwa grzybyyyyy
Kocie prosze rysuj to,te grzyby mi na ścianie,skórze,grzybyyy i peyotle i Witkacego i radziecki motocykl Jezusa Ch.
Maszrum
Dzień 53 (ósmy dzień po kontakcie)
Kosmiczne grzyby okazały się być nie do końca tym,czym się wydawały.Odkryto że to co nazywano ich świadomością,jest tak naprawdę swego rodzaju polem elektromagnetycznym,wpływającym na umysły osób mających z owymi grzybami kontakt.Serbscy naukowcy zaproponowali więc, by porozumiewać się z nimi za pomocą kataryniarza na baterie.Sprowadzony jednak specjalnie z Krakowa kataryniarz okazał się być niekompatybilny z przygotowanymi bateriami.Z pomocą przyszli uczeni z Londynu,którzy to zaproponowali by naładować kataryniarza przy pomocy wyładowań atmosferycznych
Uprzednio naładowany kataryniarz,potrafił porozumieć się z kosmicznymi grzybami.Grzyby te,jak się później okazało były powstałą w wyniku zakrzywienia czasoprzestrzeni,formą ludzkiej świadomości.Ludzkie myśli,mające charakter refleksyjny,będące bezowocnymi,szybko znikały z umysłu.Okazało się jednak że nie znikały bezpowrotnie,lecz znajdowały swe miejsce w czasie i przestrzeni,gdzie tworzyły swoiste niematerialne społeczeństwo filozofów. W wyniku owego wcześniej już wspomnianego zakrzywienia czasoprzestrzeni,wymiar w którym owo społeczeństwo funkcjonowało został zmiażdżony do wielkości cząsteczki.Cząsteczka ta eksplodowała,tworząc wszechświat.
Społeczeństwo filozofów zaś zachowując wspomnienia o swej historii,w wyniku eksplozji przyjęło materialną postać,przypominającą przeźroczystego,galaretowatego grzyba.Grzyby (czy też raczej powinniśmy ich nazwać filozofami) ustaliły własną jednostkę czasu.Nazwana została ona "pętlą".Jedna pętla równa jest jednemu stworzeniu wszechświata.Za każdym razem czasoprzestrzeń się zakrzywia i wymiar myśli zostaje skompresowany do cząsteczki dającej początek światu.Jedna rzecz w tym jest przerażająca.Otóż skoro przy każdym zaburzeniu czasoprzestrzeni świat powstaje na nowo,to przestaje on istnieć na pewien moment.Pytanie brzmi: jak długi jest ten moment?
Grzyby nie potrafiły odpowiedzieć na to pytanie,gdyż ludzkie pojęcie czasu ich nie dotyczy i nie potrafią go ocenić.Wiadomo tylko iż ich społeczeństwo naliczyło już wiele miliardów "pętli".Jaki jest więc sens istnienia świata skoro powstaje on,by zniknąć i powstać ponownie? I nie wiemy też czy koniec nastąpi jutro,za tydzień,a może wtedy gdy na ziemi nie pozostanie już żaden człowiek.Profesor Kurwipiętka snuje przypuszczenia iż koniec pętli następuje wtedy gdy ostatnia refleksja dotrze do "wymiaru filozofów".Czy znaczy to jednak,że będzie to ostatni żyjący człowiek? Czy może coś innego czeka nas w przyszłości? Teoria doktora Falluskona mówi,że nasze mózgi zostaną zastąpione maszynami,które nie będą snuć refleksji tylko spełniać funkcje "komputera pokładowego".Mi żadna z tych wizji się nie podoba.
Jedno jest pewne-nasz ośrodek badawczy przysłużył się do zwiększenia populacji "filozofów",gdyż ilość snutych przez nas od tego dnia refleksji była powalająca.
I tylko kataryniarz miał to wszystko w dupie...
KONIEC
.
.
.
.
te grzyby to nie przez przypadek chyba
korrrrba
kosmiczne kuwwwwa grzybyyyyy
Kocie prosze rysuj to,te grzyby mi na ścianie,skórze,grzybyyy i peyotle i Witkacego i radziecki motocykl Jezusa Ch.
Maszrum
czwartek, 3 czerwca 2010
Pochwała miłości greckiej
Paweł i Gaweł w jednym stali domu
Z sąsiadów nikt nie wiedział co robią po kryjomu
Nie wiedzieli że ci chłopcy wspaniali
Sodomie z wielką pasją uprawiali
Oddawali się temu z pełnym poświeceniem
By osiągnąc w życiu analne spełnienie
Zaczęło się to lat temu cztery
Gdy Gaweł "Bajtka" stare numery
Wynosił seriami do piwnicy
Wtedy to właśnie Paweł napalony...wsadził mu palec do odbytnicy
W czasie gdy Gaweł był pochylony
Gaweł mimo iż zdziwiony
Nie był wcale zły
Spytał "drogi Pawle cóż ty robisz mi
Przyjemne to bardzo,rób mi tak więcej
Przypomina mi to przygody dziecięce
Gdy w kościele ministrantem byłem
Wraz z księdzem Ruchajłą do zakrystii chodziłem
I tam to mnie jak mówił "błogosławił"
Gdy ptaszkiem swym małym w mej pupie się bawił"
Na to Paweł odrzekł "Gawle mój kochany
Widzę iż pragniesz zostać wyruchany
Pokaże Ci więc to co nazywam miłością
Poczujesz prawdziwą analną rozkosz"
Od tego czasu dnia takiego nie było
W którym jedno by w drugim nie gościło
A nawet gdy dom,osobno opuszczali
Na czas ten w odbyty wkładali
Kulki analne,bądź inne gadżety
Korki,wiertła i inne bzdety
A gdy jeden drugiego pieścił
To w jego dupie głowe mógł zmieścić
Robili to często by wśród jęków i spazmów
Doznawać kolejnego analnego orgazmu
Po latach kieszenie nawet niepotrzebne im były
Bo portfel i komórka się w dupie mieściły
A z racji że wszystko wsadzali do dupy
Znacznie przyjemniejsze były zakupy
Węgla do domu zamawiać nie musieli
Sami ze sobą z kopalni go wzięli
I zachwyceni byli górnicy
Pojemnością ludzkiej odbytnicy
Że węgla da się cztery multikary
Nasypać w ten otwór z pozoru mały
I morał z tego jest taki dla ciebie
Nie bój sie gdy ktoś w pupie Ci grzebie
Z sąsiadów nikt nie wiedział co robią po kryjomu
Nie wiedzieli że ci chłopcy wspaniali
Sodomie z wielką pasją uprawiali
Oddawali się temu z pełnym poświeceniem
By osiągnąc w życiu analne spełnienie
Zaczęło się to lat temu cztery
Gdy Gaweł "Bajtka" stare numery
Wynosił seriami do piwnicy
Wtedy to właśnie Paweł napalony...wsadził mu palec do odbytnicy
W czasie gdy Gaweł był pochylony
Gaweł mimo iż zdziwiony
Nie był wcale zły
Spytał "drogi Pawle cóż ty robisz mi
Przyjemne to bardzo,rób mi tak więcej
Przypomina mi to przygody dziecięce
Gdy w kościele ministrantem byłem
Wraz z księdzem Ruchajłą do zakrystii chodziłem
I tam to mnie jak mówił "błogosławił"
Gdy ptaszkiem swym małym w mej pupie się bawił"
Na to Paweł odrzekł "Gawle mój kochany
Widzę iż pragniesz zostać wyruchany
Pokaże Ci więc to co nazywam miłością
Poczujesz prawdziwą analną rozkosz"
Od tego czasu dnia takiego nie było
W którym jedno by w drugim nie gościło
A nawet gdy dom,osobno opuszczali
Na czas ten w odbyty wkładali
Kulki analne,bądź inne gadżety
Korki,wiertła i inne bzdety
A gdy jeden drugiego pieścił
To w jego dupie głowe mógł zmieścić
Robili to często by wśród jęków i spazmów
Doznawać kolejnego analnego orgazmu
Po latach kieszenie nawet niepotrzebne im były
Bo portfel i komórka się w dupie mieściły
A z racji że wszystko wsadzali do dupy
Znacznie przyjemniejsze były zakupy
Węgla do domu zamawiać nie musieli
Sami ze sobą z kopalni go wzięli
I zachwyceni byli górnicy
Pojemnością ludzkiej odbytnicy
Że węgla da się cztery multikary
Nasypać w ten otwór z pozoru mały
I morał z tego jest taki dla ciebie
Nie bój sie gdy ktoś w pupie Ci grzebie
niedziela, 4 kwietnia 2010
Marihuana-Biała śmierć
Wzory na koszulkach,naszywki,plakaty-symbol liścia konopi indyjskiej jest wszechobecny. Palenie jest trendy. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę czym tak naprawdę jest to co nazywają trawką.
Tylko jeden buch
Miłosz ma 19 lat. Marihuany pierwszy raz spróbował w liceum. Miał wtedy zaledwie 17 lat.
-Pamiętam tych dilerów,którzy z dziką żądzą w oczach dawali nam skręty. Czekali na nas pod szkołą i wciskali do ręki po 2,3 skręty. Skusiłem się w końcu-przyznaje Miłosz. -Nie miałem pojęcia co będzie się po tym ze mną dziać.Wziąłem jednego macha i przeniosłem się do innego świata.W tym świecie nie było Pana Boga, a na ludzi polowały żądne krwi wilkołaki. Musiałem przed nimi uciekać,a one ciągle rozrywały moje ciało. Gdy się ocknąłem leżałem w szpitalu. Okazało się że przez rok byłem w śpiączce spowodowanej marihuaną.
-Jest to naturalne działanie toksycznej substancji THC zawartej w masie marihuanowej-mówi profesor Jan Głąbek z instytutu ds.substancji toksycznych
-Jedno zaciągnięcie się dymem powstałym w skutek spalania masy marihuanowej potrafi uśmiercić nawet do 30000 szarych komórek-ostrzega profesor.
Od palenia do strzykawki
Marihuana wydaje się być dla wielu,lekkim,zabawowym narkotykiem,który można sobie popalić od czasu do czasu,bez żadnych konsekwencji. Nie bardziej mylnego!-mówi Andrzej (lat 15).
-Owszem na początku tylko się paliło.Fascynowały mnie te niesamowicie długie halucynacje,miesiące wycięte z życia.Jednak po jakimś czasie okazało się,że przestało mi to wystarczać.Zacząłem wciągać oczyszczoną marihuanę przez nos.Dawało silniejszy efekt.Przypłacałem to jednak ciągłym krwawieniem z nosa i notoryczną biegunką. Przyszedł w końcu taki czas że sięgnąłem po igłę.
Wywar z marihuany jest najsilniejszą substancją toksyczną na świecie.Podczas wojny z sowietami w Afganistanie,Talibowie użyli słoików z wywarem tamtejszej odmiany marihuany zwanej hashish do zatrucia armii wroga. Słoik taki rzucony na pojazd opancerzony sprawiał,że pancerz topił się a wszyscy ludzie dokoła ginęli w strasznej agonii. Dziś ów wywar odpowiednio rozcieńczony stosowany jest przez większość narkomanów na świecie. Uzależnienie od marihuany jest tak silne,że przyjmowanie kolejnych dawek staje się najważniejszą potrzebą jaką odczuwa uzależniony.
Codziennie na świecie z powodu przedawkowania marihuany umiera około 500 000 000 ludzi. Lobby marihuanowe krzyczy jednak że są to dane zakłamane,gdyż nikt od "jarania" jeszcze nie umarł.Nie wspominają oczywiście o przyjmowaniu dożylnym.Równocześnie podają oni argument że alkohol również niesie za sobą tysiące ofiar. Ostatnie badania wskazują jednak że nie zanotowano ani jednego przypadku utraty zdrowia bądź życia w wyniku spożywania alkoholu (nawet w dużych ilościach).
Pan Stefan (lat 50) pije codziennie od 14 roku życia.Raz za czasów strajków robotniczych zdarzyło mu się zapalić tzw. "trawkę" podaną mu przez znaną obecnie osobistość,zajmującą ważne stanowisko w rządzie.Obecnie pan Stefan przebywa w szpitalu z powodu marskości wątroby-jednego z objawów jakie zostawia po sobie konopia.
-Tyle lat piłem i nic mi nie było.Raz człowiek jakieś świństwo zapalił i już się okazuje po latach że z powodu tego wątroba mu pada-żali się pan Stefan.
Marihuana-zrób to sam!
Marihuana,a właściwie masa marihuanowa jest strasznie prosta w produkcji.
Pierwszym etapem produkcji jest zasadzenie krzaków konopi (tzw.opium),które następnie podlewa się benzyną.Po 2 miesiącach oczom hodowców ukazuje się dorodny ociekający mleczkiem pączek (tzw.szczyt).Owe mleczko zbiera się i dostarcza do tzw. cegielni. Tam też mleczko jest rozcieńczane przy pomocy ACE (co nadaje dymowi specyficznego "kopa")a następnie dodawana jest farba (w zależności od rodzaju używa się różnych odcieni zielonego oraz brązowego).
Tak przygotowany płyn mieszany jest z mieszaniną mąki i cementu co tworzy tzw "cegłe" która następnie po osuszeniu jest kruszona i jako tzw "topy" trafia do sprzedaży.Część otrzymanej marihuany jest jednak oczyszczana kilkukrotnie by otrzymać biały proszek-tzw.kokainę.Kokaina wymieszana z proszkiem do pieczenia oraz serkiem feta (następuje wtedy fermentacja sera co nadaje substancji specyficzne właściwości) daje produkt znany jako amfetamina.
Obywatelu walcz
Teraz gdy wiemy już wszystko o śmiercionośnej roślinie jaką jest konopia nie bójmy się z nią walczyć! Donoszenie na narkomanów,osoby noszące jej symbol (tzw. dilerów),oraz kogokolwiek tylko podejrzewacie jest Waszym obowiązkiem. Stańcie do walki o lepszą przyszłość! O przyszłość bez marihuany!
PS. Polecam obejrzenie tego filmu