Z pamiętnika dr Qutasshah
Dzień 53 (ósmy dzień po kontakcie)
Kosmiczne grzyby okazały się być nie do końca tym,czym się wydawały.Odkryto że to co nazywano ich świadomością,jest tak naprawdę swego rodzaju polem elektromagnetycznym,wpływającym na umysły osób mających z owymi grzybami kontakt.Serbscy naukowcy zaproponowali więc, by porozumiewać się z nimi za pomocą kataryniarza na baterie.Sprowadzony jednak specjalnie z Krakowa kataryniarz okazał się być niekompatybilny z przygotowanymi bateriami.Z pomocą przyszli uczeni z Londynu,którzy to zaproponowali by naładować kataryniarza przy pomocy wyładowań atmosferycznych
Uprzednio naładowany kataryniarz,potrafił porozumieć się z kosmicznymi grzybami.Grzyby te,jak się później okazało były powstałą w wyniku zakrzywienia czasoprzestrzeni,formą ludzkiej świadomości.Ludzkie myśli,mające charakter refleksyjny,będące bezowocnymi,szybko znikały z umysłu.Okazało się jednak że nie znikały bezpowrotnie,lecz znajdowały swe miejsce w czasie i przestrzeni,gdzie tworzyły swoiste niematerialne społeczeństwo filozofów. W wyniku owego wcześniej już wspomnianego zakrzywienia czasoprzestrzeni,wymiar w którym owo społeczeństwo funkcjonowało został zmiażdżony do wielkości cząsteczki.Cząsteczka ta eksplodowała,tworząc wszechświat.
Społeczeństwo filozofów zaś zachowując wspomnienia o swej historii,w wyniku eksplozji przyjęło materialną postać,przypominającą przeźroczystego,galaretowatego grzyba.Grzyby (czy też raczej powinniśmy ich nazwać filozofami) ustaliły własną jednostkę czasu.Nazwana została ona "pętlą".Jedna pętla równa jest jednemu stworzeniu wszechświata.Za każdym razem czasoprzestrzeń się zakrzywia i wymiar myśli zostaje skompresowany do cząsteczki dającej początek światu.Jedna rzecz w tym jest przerażająca.Otóż skoro przy każdym zaburzeniu czasoprzestrzeni świat powstaje na nowo,to przestaje on istnieć na pewien moment.Pytanie brzmi: jak długi jest ten moment?
Grzyby nie potrafiły odpowiedzieć na to pytanie,gdyż ludzkie pojęcie czasu ich nie dotyczy i nie potrafią go ocenić.Wiadomo tylko iż ich społeczeństwo naliczyło już wiele miliardów "pętli".Jaki jest więc sens istnienia świata skoro powstaje on,by zniknąć i powstać ponownie? I nie wiemy też czy koniec nastąpi jutro,za tydzień,a może wtedy gdy na ziemi nie pozostanie już żaden człowiek.Profesor Kurwipiętka snuje przypuszczenia iż koniec pętli następuje wtedy gdy ostatnia refleksja dotrze do "wymiaru filozofów".Czy znaczy to jednak,że będzie to ostatni żyjący człowiek? Czy może coś innego czeka nas w przyszłości? Teoria doktora Falluskona mówi,że nasze mózgi zostaną zastąpione maszynami,które nie będą snuć refleksji tylko spełniać funkcje "komputera pokładowego".Mi żadna z tych wizji się nie podoba.
Jedno jest pewne-nasz ośrodek badawczy przysłużył się do zwiększenia populacji "filozofów",gdyż ilość snutych przez nas od tego dnia refleksji była powalająca.
I tylko kataryniarz miał to wszystko w dupie...
KONIEC
.
.
.
.
te grzyby to nie przez przypadek chyba
korrrrba
kosmiczne kuwwwwa grzybyyyyy
Kocie prosze rysuj to,te grzyby mi na ścianie,skórze,grzybyyy i peyotle i Witkacego i radziecki motocykl Jezusa Ch.
Maszrum
piątek, 4 czerwca 2010
czwartek, 3 czerwca 2010
Pochwała miłości greckiej
Paweł i Gaweł w jednym stali domu
Z sąsiadów nikt nie wiedział co robią po kryjomu
Nie wiedzieli że ci chłopcy wspaniali
Sodomie z wielką pasją uprawiali
Oddawali się temu z pełnym poświeceniem
By osiągnąc w życiu analne spełnienie
Zaczęło się to lat temu cztery
Gdy Gaweł "Bajtka" stare numery
Wynosił seriami do piwnicy
Wtedy to właśnie Paweł napalony...wsadził mu palec do odbytnicy
W czasie gdy Gaweł był pochylony
Gaweł mimo iż zdziwiony
Nie był wcale zły
Spytał "drogi Pawle cóż ty robisz mi
Przyjemne to bardzo,rób mi tak więcej
Przypomina mi to przygody dziecięce
Gdy w kościele ministrantem byłem
Wraz z księdzem Ruchajłą do zakrystii chodziłem
I tam to mnie jak mówił "błogosławił"
Gdy ptaszkiem swym małym w mej pupie się bawił"
Na to Paweł odrzekł "Gawle mój kochany
Widzę iż pragniesz zostać wyruchany
Pokaże Ci więc to co nazywam miłością
Poczujesz prawdziwą analną rozkosz"
Od tego czasu dnia takiego nie było
W którym jedno by w drugim nie gościło
A nawet gdy dom,osobno opuszczali
Na czas ten w odbyty wkładali
Kulki analne,bądź inne gadżety
Korki,wiertła i inne bzdety
A gdy jeden drugiego pieścił
To w jego dupie głowe mógł zmieścić
Robili to często by wśród jęków i spazmów
Doznawać kolejnego analnego orgazmu
Po latach kieszenie nawet niepotrzebne im były
Bo portfel i komórka się w dupie mieściły
A z racji że wszystko wsadzali do dupy
Znacznie przyjemniejsze były zakupy
Węgla do domu zamawiać nie musieli
Sami ze sobą z kopalni go wzięli
I zachwyceni byli górnicy
Pojemnością ludzkiej odbytnicy
Że węgla da się cztery multikary
Nasypać w ten otwór z pozoru mały
I morał z tego jest taki dla ciebie
Nie bój sie gdy ktoś w pupie Ci grzebie
Z sąsiadów nikt nie wiedział co robią po kryjomu
Nie wiedzieli że ci chłopcy wspaniali
Sodomie z wielką pasją uprawiali
Oddawali się temu z pełnym poświeceniem
By osiągnąc w życiu analne spełnienie
Zaczęło się to lat temu cztery
Gdy Gaweł "Bajtka" stare numery
Wynosił seriami do piwnicy
Wtedy to właśnie Paweł napalony...wsadził mu palec do odbytnicy
W czasie gdy Gaweł był pochylony
Gaweł mimo iż zdziwiony
Nie był wcale zły
Spytał "drogi Pawle cóż ty robisz mi
Przyjemne to bardzo,rób mi tak więcej
Przypomina mi to przygody dziecięce
Gdy w kościele ministrantem byłem
Wraz z księdzem Ruchajłą do zakrystii chodziłem
I tam to mnie jak mówił "błogosławił"
Gdy ptaszkiem swym małym w mej pupie się bawił"
Na to Paweł odrzekł "Gawle mój kochany
Widzę iż pragniesz zostać wyruchany
Pokaże Ci więc to co nazywam miłością
Poczujesz prawdziwą analną rozkosz"
Od tego czasu dnia takiego nie było
W którym jedno by w drugim nie gościło
A nawet gdy dom,osobno opuszczali
Na czas ten w odbyty wkładali
Kulki analne,bądź inne gadżety
Korki,wiertła i inne bzdety
A gdy jeden drugiego pieścił
To w jego dupie głowe mógł zmieścić
Robili to często by wśród jęków i spazmów
Doznawać kolejnego analnego orgazmu
Po latach kieszenie nawet niepotrzebne im były
Bo portfel i komórka się w dupie mieściły
A z racji że wszystko wsadzali do dupy
Znacznie przyjemniejsze były zakupy
Węgla do domu zamawiać nie musieli
Sami ze sobą z kopalni go wzięli
I zachwyceni byli górnicy
Pojemnością ludzkiej odbytnicy
Że węgla da się cztery multikary
Nasypać w ten otwór z pozoru mały
I morał z tego jest taki dla ciebie
Nie bój sie gdy ktoś w pupie Ci grzebie